poniedziałek, 18 maja 2015

tabletka

Jak ktoś w reklamie pokaże za dużo damskiego tyłka, instytucja stojąca na straży – chyba moralności? – zaraz reaguje.
W przypadku wciskania “ciemnoty” jakoś nikt się nie kwapi; jest taka reklama, pierwszego leku na wirusy i to bez recepty. Może wystawić ich do Nobla? Taaa, lek na wirusy też zaobserwowałem – takie odkrycie! w Polsce! :)
A serio, to jest zwyczajne, obrzydliwe oszustwo. Podobnie niepraktykujący “lekarze”, co w reklamach jednak praktykują – ostatnio widziałem np. jak pan doktor, w fartuchu i ze stetoskopem, przepisywał dzieciom lizaki. I to jest dopiero prawdziwe polskie odkrycie: niby lekarz nie może występować w reklamie – a jednak może. I za to można dać Polakom Nobla. Moją uwagę zwróciły ostatnio te same reklamy… jakby dawanie dziecku tabletek było lepsze niz po prostu ograniczenie dostępu do słodyczy! Jak bedzie jadło za mało – daj apetizer, a jak już za dużo, apetiblok, a jak mu się od tego zrobi niedobrze daj jeszcze coś innego… paranoja.
Niestety coraz częściej wśród znajomych  widzę pęd ku braniu przeróżnych suplementów i mało kto sie zastanawia jakim cudem te “magiczne” środki rozwiązują wszelkie kłopoty. Jak cudowna woda z Lichenia. Za każdym razem się zastanawiam, do kogo te baby dzwonią i o czym można rozmawiać przez godzinę spaceru. Piaskowice, to kolejne miejsce, gdzie mamy przychodzą z dzieckiem, aby obdzwonić wszystkie osoby z kontaktów w telefonie.
Nic więc dziwnego, że później jest potrzebna tabletka, czy syrop żeby dziecko poszło spać. Bo raczej nie jest zmęczone zabawą z mamą w ciągu dnia . Trzeba czymś je ogłuszyć… Tak, a zaraz po reklamie środka na nadmierny apetyt na słodycze reklama nutelli/innej mlecznej kanapki: chcesz, żeby Twoje dziecko było szczęśliwe/dobrze się uczyło? Napchaj je cukrem!
Paranoja. Mount Everestem nieodpowiedzialności to są reklamy suplementów wspomagających wątrobę, atakujące i w radio, i w telewizji. Wg nich można żreć ile się chce, chlać alkoholu ile się chce, a tabletka zaradzi problemom. Jakby obżarstwo i pijaństwo nie było wystarczającym polskim problemem.