czwartek, 15 listopada 2018

łańcuch

Z chwilą dojścia do władzy dobrej zmiany zmieniły się ( na gorsze) zasady rozliczania energii wytworzonej przez fotowoltaikę. Wiem bo mam zainstalowane i solary i fotowoltaikę. Zmienia zdanie po kolejnym, 20-tym stopniu zasilania, w tym roku sie udało, ale kosztem dużego importu, nikt nie zagwarantuje podobnej sytuacji w latach następnych, wystarczy niski stan wody w rzekach, jakis remont bloku, nie daj losie awaria i po ptokach. Przecież było takie pisoskie celowe działanie by zniechęcić do inwestycji w energię odnawialna, a nawet by obecne wiatraki stały się nieopłacalne, pis planował zapewne przejecie ich przez swoich a potem zmianę ustawy na korzystną,  Gdy w roku 2015 podjąłem decyzję o budowie instalacji fotowoltaicznej, czas zwrotu zainwestowanej kwoty szacowałem na ok. 8 lat. Po zmianie prawa, ten czas wydłużył się do ponad 20 lat. Kto w takich warunkach będzie wykładał swoje pieniądze, jeżeli w każdej chwili warunki funkcjonowania na rynku jedną decyzją mogą zostać zmienione na mniej korzystne? iatraki to zabójstwo dla systemu energetycznego. Przy rozroście farm wiatrowych, system podstawowy, w naszym przypadku węglowy, musi również się rozrastać aby mieć rezerwy mocy... Zamknięte koło absurdu. Z pracą systemu, znacznie lepiej współpracują rozproszone ogniwa fotowoltaiczne. Mieszkają ludzie i nie narzekają nie gadajcie głupot. Na całym świecie się opłaca, a nam nie. Zamiast inwestować w węglową, może pomyśleć o szczytowo-pompowej, która jest świetnym uzupełnieniem łańcucha OZE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz